- Wręcz przeciwnie. Jestem jednym z tych, których powinno to szczególnie interesować.
Zniecierpliwiona klacz zmrużyła oczy i prychnęła. Kusiło mnie, aby się z nią podroczyć, jednak wyglądała na bardzo zmęczoną, przez co zrobiło mi się jej żal. Nawet pomijając tą nieskrywaną niechęć, z jaką na mnie patrzyła.
- Nazywam się Royal, jestem szpiegiem stada, na którego terenach właśnie sobie spacerujesz. Witamy w Mysterious Valley.
Moja rozmówczyni na chwilę otworzyła szerzej oczy. Nie chciała spotkać nikogo, nawet jednego konia, podczas gdy okazało się, że wdepnęła na tereny, gdzie jest ich pełno.
- Nie mam wrogich zamiarów. Przy pierwszej okazji opuszczę to miejsce. - powiedziała obojętnie, po czym odwróciła się i powlokła się do przodu.
Obserwowałem jej chwiejny chód lekko zmieszany. Przecież nie mogę pozwolić, aby w takim stanie szła dalej.
- Poczekaj! - zawołałem podbiegając do niej. - Tu niedaleko jest moja jaskinia. Powinnaś odpocząć zanim ruszysz dalej. Tam, przed nami, zaczynają się tereny, które znacznie bezpieczniej pokonywać będąc wypoczętym. Jeśli chciałabyś...- spuściłem wzrok, czując na sobie spojrzenie karej.
< Agrikola? >
Przepraszam, że takie krótkie, ale nie wypada się narzucać :>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz