- Bardzo dobrze! Przegrasz! - powiedziałam ze śmiechem i przyspieszyłam. Po chwili się z nim zrównałam i biegliśmy razem, niczym dwa konie wyścigowe, które są coraz bliżej linii mety. Nasze kopyta, uderzały potężnie o ziemię, zostawiając tylko za sobą kurz. Ziemia była bardzo sucha i twarda, lecz nie przeszkadzało to nam.
- No Alt! Chyba to ja dzisiaj wygram? - droczyłam się z nim przyjacielsko.
- Zobaczymy! - powiedział i jeszcze przyspieszył!
Nie mieliśmy co prawda wyznaczonej linii mety, więc biegliśmy jak najdłużej i do kompletnego wyczerpania. Był to test na wytrzymałość. Żadne z nas nie odpuszczało. Choć bieg był męczący, to nie chciałąm go przerywać i chyba Altair miał to samo odczucie, co ja...
Zaczął mnie wyprzedzać, choć jego ruchy stały się nieco chaotyczne. Był to wynik zmęczenia. Ja też biegłam już jak pokraka i pewnie zabawnie to wyglądało, jeśli ktoś nas widział; Nagle ogier sie odezwał:
- Wymiękasz? - spytał żartobliwie.
- Chciałbyś! - powiedziałam i ponownie się z nim zrównałam. Ile jeszcze tak będziemy biec? Nie wiadomo... Lecz pewne było jedno! Oboje świetnie się przy tm bawimy;
< Altair? ^^ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz