Tej nocy zasnęłam wyjątkowo szybko. Byłam wyraźnie uspokojona tym, że na nowo odzyskałam przyjaciela. Martwiłam się o niego straszliwie. Sen był podobnie jak końcówka dnia - łagodny, dający nadzieję, że będzie lepiej.
Rano obudziłam się około godzinę po wschodzie słońca. Czułam na sobie ciepłe promyki słońca. Zapowiadał się ciepły i jasny dzień.
Gdy wstałam i wyjrzałam z jaskini zobaczyłam Contesima. Na jego widok uśmiechnęłam się. Miło było go widzieć.
- Widzę, że na mnie czekałeś. - odezwałam się spokojnym głosem - Już w porządku?
Contesimo?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz