Przyglądałem się z rozbawieniem wyczynom klaczy, która uparcie, mimo wszystkich moich uwag, dzielnie szła tyłem. Za każdym razem udawało jej się łapać równowagę. Byłem ciekaw kiedy przestanie, choć jeszcze bardziej ciekawiło mnie samo chodzenie tyłem. Patrząc na nią wyglądało to na ciekawą zabawę.
- Możnaby zrobić takie zawody w sumie. - stwierdziłem nagle, tak jakby jedna z myśli wydostała się z pyska.
- Zawody w chodzeniu tyłem?! - spytała zdezorientowana Sarita, nie wiedząc czy żartuję czy mówię serio.
- Jestem dosyć oryginalny w pomysłach. - spoglądam z dumą na klacz
Sarita? xd
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz