środa, 24 sierpnia 2016

Od Soleado cd. Annabeth

Klacz po chwili smacznie zasnęła, a ja wróciłem do swoich obowiązków. Miałem jeszcze troszkę pracy koło siebie,którą musiałem wykonać. W końcu nastała noc i też się w końcu położyłem. Zasnąłem lecz nie miałem zbyt spokojnego snu...
***
Obudziłem się wcześnie rano. Klacz jeszcze spała, więc postanowiłem jej nie budzić. Jej noga wyglądała już troszkę lepiej, ale wiedziałem, że musi minąć jeszcze sporo czasu, żeby noga wróciła do pełnej sprawności. Do tego czasu nie mogła jej przemęczać. Wyszedłem spokojnie na zewnątrz i wziąłem głębszy wdech. Dzisiejsze powietrze było dość ciężkie, więc zwiastowało to na potężną burzę i deszcz. Zjadłem spokojnie przed swoją jaskinią i zebrałem troszkę jedzenia dla klaczy. Podstawiłem jej jedzenie blisko niej i zacząłem mieszać różne mikstury. Robiłem różne lekarstwa z ziół, które przynieśli mi zielarze. Nagle usłyszałem jak klacz lekko jęknęła. Odwróciłem się i zobaczyłem, że zaczęła się powoli budzić.

< Annabeth? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz