- Zatem moje następne pytanie pewnie też wyda ci się nieodpowiednie. Jesteś nowa? Nie kojarzę cię, poza tym rzadko kto zapuszcza się w te okolice.
Zmarszczyłam brwi. Nowa? O czym on mówi? Spojrzałam za siebie, w stronę bagnistego terenu. A więc musi tu być więcej koni...
- Jestem tu przypadkiem. Jeśli jest tu jakieś stado, ani do niego nie należę, ani nie mam wrogich zamiarów.
Zdałam sobie sprawę, że ten ogier może być strażnikiem pilnującym granic, które musiałam przekroczyć. Jego potężna sylwetka sprawiała, że mimowolnie wciąż miałam napięte całe ciało, a wzrok przepełniał dawny gniew. To zabawne, jak zupełnie inaczej zachowuje się po jednym incydencie. Choć...może to tylko zmęczenie?
- Nie mam zamiaru przebywać tu zbyt długo, odejdę przy pierwszej lepszej okazji. Nikt z waszego stada nie musi się mnie obawiać. - dodałam wysoko unosząc głowę i patrząc mu prosto w oczy. - Pozwól mi iść dalej.
< Tommen? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz