- Cierpimy więc na tą samą chorobę. - mówię z delikatnym uśmiechem - Ale gwarantuję Ci, jesteś w lepszej sytuacji. Szybciej znajdziesz kogoś. - dodaję z pewnością.
Musiało go to trochę zdziwić, a lubiłam go zadziwiać.
- Niby czemu? - spytał, unosząc głowę i przyglądając mi się ze zdziwieniem. Udało się.
- Jestem dość nieprzyjemna na początku. Sam pamiętasz. I ciągle się boję, chociaż coraz mniej ogierow. - dziwnie tak przyznawać się przy ogierze, ale to nie byle jaki ogier. To Contesimo - mój przyjaciel.
-Poza tym ogiery mają łatwiej. - kończę mój wywód po dłuższej chwili milczenia.
Contesimo?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz