-Zadać bardzo oczywiste pytanie?-weszła mu w słowo Ranne.-A ty byś się nie poturbował, gdybyś spadał z góry? Hę?-zapadła cisza, a ogier i klacz mierzyli się wzrokiem.
-Ja bym się poturbowała.-oświadczyłam z uśmiechem, ale to nie złagodziło sytuacji.
Zaczął padać śnieg. Z entuzjazmem uniosłam głowę. Tak dawno nie było śniegu! Niestety oni nie zwrócili na to uwagi.
-Chodź, Sunny, idziemy.-powiedziała klacz.
-Ok...
-No to... cześć.-pożegnał się ogier.
-Zostawiamy go tu samego?-spytałam ściszonym głosem.
-Miałyśmy iść do alfy, żebym wreszcie mogła tu dołączyć, nie?-zdenerwowała się Ranne.-On nie jest sam.
No tak. Stało tutaj pełno koni, ale ogier robił wrażenie, jakby nie potrafił do nikogo zagadać. Aż tak nieśmiały? Nie, chyba nie. To o co chodzi? Kusiło mnie, żeby zapytać, ale wiedziałam, że powinnyśmy iść szukać alfy.
<Ranne?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz