Cii. Sztuczny uśmiech wraca na moją fałszywą gębę. Nikt mnie nie zna. On też nie.
- Tylko gdy ktoś przypadnie mi do gustu w podobnym stopniu jak Ty. - uśmiecham się do niego. Mam nadzieję, że nie dostrzega fałszu.
Widzę, że ogier jest bardzo zmieszany. Uśmiecham się w duchu. Potem zmienię maskę. A potem częściowo porzucę. Częściowo, bo nigdy nie jestem sobą.
Green Day?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz