Klacz kogoś zawołała a ja w milczeniu czekałam. Ku mojemu zdziwieniu to był źrebak. Miał około roku. Głupio mi było przyznać ale dopiero drugi raz w życiu widziałam na oczy innego źrebaka... Był wysoki i dobrze zbudowany jak na źrebaka. Niczym koń z jakimś rodowodem, który ma doskonały rodowód po mistrzowskich rodzicach... A przynajmniej słyszałam tak z opowieści innych koni, że tak takie konie wyglądają ale czy to była prawda? Tego nie wiem... Nigdy na własne oczy nie widziałam konia sportowego, więc nie mam zbyt wyrobionego zdania na ten temat.
W każdym razie! Źrebak podszedł do swojej siostry i od razu ta mu dała znak ruchem łba.
- To jest mój brat With Me. - przedstawiła brata.
- Miło mi poznać. Ja jestem Lune Onesta ale mówcie mi po prostu Lune. - powiedziałam usmiechając się. Zapomniałam podziękować za ratunek - powiedziałam trochę nieśmiało. - Mam nadzieję że nie będę wam przeszkadzać, bo w końcu zajmuję wam wasza jaskinie...
- Puki nie wyzdrowiejesz, możesz u nas mieszkać. - powiedziała od razu klacz.
- Dzięki. A... gdzie mogę znaleźć tę całą alfę? - zapytałam w końcu.
- Puki co masz leżeć! Po tem będziesz szukać Havany. - powiedziałam i pokręciła głową na potwierdzenie swoich słów.
- Ciężko z Tobą było... Jak się czujesz? - zapytał cicho With.
- Teraz już dobrze, dziękuje. - powiedziałam spokojnym już głosem i uśmiechnęłam się do źrebaka.
< Black Meadow? With Me? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz