Czekałam aż skończą.
Czekałam jak drapieżnik na ofiarę.
Skończyli.
Alfa poszła w inną stronę a ogier zaczął się rozglądać z zaciekawieniem.
Kogoś mi przypominał. Kogoś bardzo znanego. Kogoś z ery gdy byłam niewinną klaczką.
Lecz nie dam się temu zwieść. Pewnie to konające sumienie chce go uratować.
Idzie.
Idzie w moją stronę. Z miną cześć-szukam-przyjaciół.
- Zjeżdżaj! - krzyczę w jego stronę
Przystanął. Wyraźnie zdezorientowany.
- Jak Ci na imię? - pyta ciemnej maści ogier, niezrazony moim zachowaniem.
- Mówiłam. Zjeżdżaj. Albo za siebie nie ręczę. - prycham z nienawiścią
Tyrion?
Jakie miłe powitanie, Tyrionku :3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz