Nieważne.
- Co prawda mam tu przyjaciółkę ale ona nie jest w moim wieku. Czasami myślę, że miło się z nią pośmiać ale... Nie mogłabym jej zaufać i opowiedzieć czegoś smutniejszego. - odzywam się po chwili milczenia
With chciał coś powiedzieć ale nie zdążył bo z daleka dobiegło nas wściekłe ujadanie. Zrobiło mi się słabo na myśl, że teraz nas dopadną.
I wtedy pojawiła się we mnie wojownicza wersja Lilith. Właściwie takiej wersji nie znałam.
Muszę się skupić. Wtedy pozbędziemy się ich. Nie biec. Czekać.
- Musimy... biec. - mówi szybko zmartwiony With.
- Nie. Ty uciekaj ja... się z nimi rozprawię. - dodałam stanowczo
- Zwariowałaś?? Nie będę patrzeć jak Cię rozszarpują! - zaprzecza ogierek
Kręce głową. Cisza. Skupienie. Wiem co robić. Mam jasny plan.
Nawet nie wiem co on oznacza.
Tuż za sobą usłyszałam nerwowy, zmęczony oddech jednego z wilków. With Me spojrzał się na mnie z przerażeniem.
Popycham go zdecydowanie w bok nim napada na niego drugi.
Skupiam się intensywnie na odczuciach. Złość. Strach. Przerażenie. Determinacja. Łączę je w całość.
Moja pierwsza z mocy się ujawnia.
Uderzam niezbyt mocno prądem w pierwszego wilka. Nie by zabić. By przestraszyć. Drugi błyskawicznie się odwraca i zwiewa. Pierwszy zaś piszczy żałośnie.
- Zjeżdżaj. - cedzę przez zaciśnięte zęby w stronę wilka.
Wstaje szybko na nogi. Wciąż oszołomiony ucieka lekko się zataczając.
A ja? Wciąż nie mogę uwierzyć co zrobiłam...jak....
With Me?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz