Tym razem postanowiłam że zrobię sobie mały trening, bo
musiałam trochę nabrać w końcu kondycji… Zaczęłam więc galopować wesoło przed
siebie mimo iż wysiłek dla mnie był dość ciężki, nie tak jak dla normalnego
konia, który nie żył w niewoli tak długo jak ja… Wracając do tematu!
W jakieś dwadzieścia minut dotarłam na miejsce. Ku mojemu
zdziwieniu panowała tam noc lecz pełna wspaniałych gwiazd! Gwiazdy… To chyba będzie
moje ulubione miejsce w stadzie. Z radością szłam po piasku i odkrywałam
nieznane mi dotąd obszary. Szłam już dość długo gdy nagle stanęłam jak wryta,
bo usłyszałam czyjeś głośne i zarazem płytkie oddychanie! Stałam i
nasłuchiwałam a oczy starały się coś zobaczyć w ciemności. Powoli ruszyłam
naprzód i zobaczyłam leżącego ogiera na zimnym piasku.
Szybko do niego podbiegłam, by sprawdzić co się stało. Gdy
tylko podeszłam, zobaczyłam że ogier jest cały zgrzany lecz nogi miał jakby
mokre… W tedy od razu zrozumiałam co się stało… Ogier doznał szoku termicznego!
Byłam przerażona jego stanem.
- Jak można było być tak nieodpowiedzialnym?! – pomyślałam na
szybko.
Musiałam mu jakoś pomóc, bo jego życiu zagrażało
niebezpieczeństwo. Z trudem wzięłam go na swój grzbiet i powlekłam się do
swojej jaskini. Ogier był bardzo ciężki nie ukrywam. Może inny koń by go z
łatwością przeniósł, nie wysilając się przy tym tak jak ja, ale inne konie to
niestety nie ja…
Gdy w końcu dotarłam do swojego lokum, od razu wzięłam się do
pracy! Szybko położyłam ogiera na swoim posłaniu i okryłam go słomą, bo miała
dobrą izolację i łatwo można było się pod nią rozgrzać. Rozpaliłam nieduże
ognisko i szybko pobiegłam w głąb jaskini po zioła rozgrzewające. Przyniosłam kurkumę,
imbir i kolendrę. Szybko roztarłam wszystkie składniki w wodą, tworząc maść
rozgrzewającą. Szybko nasmarowałam szyję, nogi i klatkę piersiową ogiera.
Gdy skończyłam, przykryłam go mocniej słoma i dołożyłam do
ognia. Zioła które wybrałam, delikatnie i spokojnie rozgrzewały wychłodzony
organizm i przywracały normalne ciśnienie we krwi. Dodatkowo rozluźniały częściowo
mięśnie i wzmacniały osłabiony organizm…
Ogier cały czas spał a ja na niego patrzyłam i monitorowałam
jego stan. W końcu jednak zmęczyłam się i niestety zasnęłam, bo nie miałam
dzisiaj dobrze przespanej nocy... Miałam nadzieję że ogier wyzdrowieje.
< Spartan? Przybywam na ratunek c; >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz