Nadeszła zima a z nią śniegi. Nadszedł mróz a z nim moje lenistwo. Całą piękną zimę przeleżałem w jaskini. Raz skuty gorączką a raz okropnym lenistwem.
Efektem tego była odwilż zobaczona przeze mnie gdy wstałem.
Brawo ja.
Skoro nie mogę poszaleć sniegowo to z kimś pogadam - decyduję się.
Szukałem jakiegoś znajomego pyska aż znalazłem nieznajomą maści gniadej.
- A któż Ty? Ja jestem Slayer. - przedstawiam się.
Ranne, CD?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz