Przytaknęłam głową i spojrzałam bez wyrazu na ogiera. Czekałam na jakąkolwiek propozycję, co do rozmowy, bo niezbyt potrafię zagadywać do nowo poznanych, do których zazwyczaj tryskam nienawiścią. Nie powiem, z początku myślałam, że znowu ktoś chce sobie postać obok mnie 'ot tak', co bardzo by mnie rozwścieczyło. Jednak nie jestem w stanie dziś się wkurzać. Coś działa na mnie aż zbyt dobrze...
- A więc, może coś o sobie powiesz? Skąd jesteś?
Zadał pytanie Hangar.
- Sama nie wiem...
Odpowiedziałam oschle. Ten temat zdecydowanie mi nie pasował. Zmieniłam więc go natychmiastowo.
- Masz jakiś żywioł?
Spytałam pospiesznie zdziwionego moim nagłym nienawistnym zachowaniem.
- Tak, owszem. Powietrze.
- Ja władam dźwiękiem.
Powiedziałam po chwili ciszy, kiedy wsłuchiwałam się w wiatr, który natychmiast po odpowiedzi kuca zawiał gwałtowniej, aż musiałam przymknąć oczy.
- Pokażesz, co potrafisz?
Usłyszałam. Kątem oka patrzyłam na towarzysza, który drapał się właśnie zębami w nogę.
- Przygotuj się...
Uśmiechnęłam się zadziornie i wydałam z siebie całkiem inny ton głosu. Potem jeszcze kilka innych i na chwilę Hangar poczuł, jak to jest być ogłuszonym, po czym cofnęłam działanie tej mocy.
<Hangar?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz