środa, 27 stycznia 2016

Od Arkadii

W smutku okropnym, tak codziennym szłam spokojnie, z głową opuszczoną. Potrzebowałam rozmowy ale... Bałam się przywiązać. Za dużo przeszłam by chcieć spróbować raz jeszcze.
Jednak podeszłam do czarnej jak noc klaczki o niebieskich oczach. Mimo uśmiechu wyglądała na smutną.
Nie wiem czego chciałam.
Może po prostu zabić czas.
- Witaj, dziecino. Jestem Arkadia. Czy mogę Ci jakoś pomóc? Nie wyglądasz na radosną a źrebaki takie powinny być. -  odzywam się łagodnie

Lilith?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz