Przez chwilę stałem w miejscu, po raz pierwszy nie wiedząc czy iść za nią czy zostać. Nie chciałem wyjść na natrętnego. Po chwili jednak, zamyślony, ruszyłem za nią.
Odwróciła się, lecz nie ze zdziwieniem a z kamiennym i lodowatym wyrazem pyska.
- Nie wszyscy są źli. - odezwałem się cicho.
Zmierzyła mnie chłodnym spojrzeniem.
- A wybieranie samotności i omijanie wszystkich nie jest najlepszą drogą. Choć nieraz wydaje się jedyną słuszną.
Sode No Shirayuki?
Wybacz, że tak długo ;-;
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz