- Umiesz liczyć? Licz na siebie! Nie no… Ty naprawdę myślisz
ze sobie stąd pójdę? Ja jestem znacznie dłużej na tych terenach niż Ty! Jeśli
ktoś sobie stąd pójdzie to właśnie Ty! Za kogo Ty się w ogóle uważasz?! A tak…
Przecież Ty nie jesteś już ogółem… Zapomniałam. Tylko że ja też nim nie jestem,
więc twoja głupia gadanina jest wręcz żałosna. A o tym całym ogóle o którym
mówisz, jest kompletnie bez sensu. Znam takie ogiery jak Ty! Pozjadałeś
wszystkie rozumy jeśli myślisz, że jesteś lepszy od innych! Uciekasz tylko
słowami od problemów… - w tedy przerwałam na chwilę, bo wyczułam ze między nami
rodzi się napięcie…
Napięcie które jak sądziłam miało niedługo przelać czarę
goryczy. Nie rozumiałam takiego zachowania i nie ukrywam tego. Ten ogier nie
był zły ale jakby uciekał tylko od świata realnego i odcinał się od wszystkich
za pomocą chamskich słów… Też tak kiedyś robiłam ale w końcu trafiłam do tego
stada i zaczynałam się powoli otwierać na konie i znajomości. Początkowo żyłam bólem
i nienawiścią… Teraz na szczęście się to skończyło ale ten ogier był trochę
podobny do mnie… Wiem że to głupio brzmi, ale wyczułam że tak własne jest! Uciekał
tak jak ja niegdyś…
Moje rozmyślenia przerwał mi ogier, który jak widać był
coraz bardziej zdenerwowany moja cudowną przemową… W tedy ukrytkiem zobaczyłam jakiegoś
ptaka latającego ciągle nad nami. „ O co tu chodzi?” – pomyślałam. Ta sytuacja
jest coraz dziwniejsza! Popatrzyłam znowu w stronę ogiera, który jak widać
chciał mi rzucić bardzo owocną odpowiedź na moje… Hm… Jakby to powiedzieć? „ Zarzuty”
do jego osoby.
< Odium? Wredota ze mnie, bo nie daję mu spokoju ale cóż
zrobić xd >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz