Dawno już nie skakałem. Kiedyś było to moją tak jakby pasją. Wraz z siostrą i bratem ćwiczyliśmy skoki od świtu do zmierzchu.
Stare czasy.
Jednak pasja nigdy nie mija. Może dlatego z taką łatwością szły mi skoki.
Jednak Firahees skakała równie znakomicie. Ba, nawet dużo lepiej.
- Ładnie. Ćwiczysz czasami? - pytam, komentując jej grację i wdzięk.
- Mhm. - mruknęła cicho - Lubię skakać.
- Ja też - przyznaję - Choć bardziej kręcą mnir przeszkody terenowe. Takie, że tu trzeba się schylić i przejść pod spodem. - dodaję
Firahees?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz