niedziela, 3 stycznia 2016

Od Bailando- CD. Havany

-Ja też mam taką nadzieję...-przebiegłem wzrokiem po jaskini.
Była wielka i tajemnicza, ale i sucha, więc szybko wszedłem do środka. Świat jest piękny po deszczu, ale niekoniecznie w deszczu. Przynajmniej w takim, w jakim padał teraz.
-To chyba jesteśmy tu uwięzieni.-stwierdziła ociekająca wodą Havana.
-Chyba tak.-przyznałem.
Sierść nieprzyjemnie się kleiła. Grzywka i grzywa też. A, i ogon. Dygotałem z zimna. Mokro i zimno. Niefajnie. Byliśmy tylko w przedniej części groty.
-Idziemy dalej?-zapytałem.-I tak nie mamy nic do roboty.-Klacz zgodziła się i ruszyliśmy szerokim korytarzem.-Byłaś tu kiedyś?
-Tak, ale tyko w przedniej części. Nie wiedziałam, że jest taka wielka.
Korytarz zrobił się wąski i musieliśmy iść gęsiego. Havana pokazała mi głową, żebym szedł pierwszy.
-Panie przodem.-uśmiechnąłem się.
-Boisz się iść pierwszy?-odwzajemniła uśmiech.
-No co ty! Jasne, że nie!
Zajrzałem w przesmyk. Zrobiłem jeden krok, a potem drugi i trzeci. Panowały tam egipskie ciemności.
-Strasznie tu ciemno!-zawołałem.
-Dobra, wycofujemy się. Koniec zwiedzania na dziś.-zarządziła klacz.
Poczekałem więc trochę, aż oddali się i szedłem tyłem. W pewnym momencie poczułem ból w okolicach brzucha. To ściany ściskały mnie niemiłosiernie.
-E, Havana?
-Tak?
-Zaklinowałem się.

<Havana?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz