środa, 15 czerwca 2016

Od Arta - Cd. Kiary

Bardzo zasmuciła mnie jej przeszłość, zaś ona starała się uśmiechnąć, by nie pokazać po sobie smutku. Ja jednak wiedziałem swoje i przytuliłem się do niej. Chciałem aby poczuła się raźniej, lepiej. Że teraz może liczyć na mnie a ja nie pozwolę jej zranić. Zastanawiałem się też, jak opowiedzieć jej moją historię, tak niepewną i dziwną. Zdolności też grały w niej znaczącą rolę, ale postanowiłem ją, tą jedną moc na razie pominąć.
- Ja zaś miałem dobrych rodziców, a przynajmniej tak myślałem. Wychowywali mnie na szpiega, bo sądzili, że ta posada będzie dla mnie najlepsza. Inne konie też mnie lubiły... - opowiadam cicho, wiedząc, że wkrótce nadejdzie gorsza, niepewniejsza część.
- Na razie brzmi cudownie. - mówi cicho Kiara
- W miarę gdy rozwijałem u siebie mój żywioł Umysł, inni zaczęli ode mnie odchodzić. Bali się mnie. - kontynuuję
- Ciebie, dlaczego? Jakie moce? - pyta klacz
- Umiałem wyciągać z innych dość niewygodne rzeczy. Nie rozpowiadałem ich, ale wszyscy się bali ze mną przebywać. Z tego powodu zostałem wygnany. Dowiedziałem się, że miałem siostrę, którą zabili przed narodzeniem a także, że ojciec regularnie zdradza matkę. Byłem na niego zły i wszystko mu powiedziałem. Chciałem pobiec do matki i to wszystko jej powiedzieć ale ojciec mnie zatrzymał. Uderzył mnie parę razy i nazwał wygnańcem. Musiałem uciekać, a w stadzie akurat trwała wojna... Dla tych co nie znali powodu wyglądało to na akt tchórzostwa  - przerywam, by złapać oddech.
- Długo szukałem miejsca, gdzie w którym mnie zaakceptują. Tu poznałem Ciebie i bardzo się z tego cieszę. Nie muszą mnie wszyscy akceptować, wystarczy jedna osoba.  - kończę opowieść z uśmiechem patrząc się na Kiarę z wdzięcznością.

Kiara?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz