niedziela, 19 czerwca 2016

Od Kiary CD Arta

Nie wiem ile czasu minęło… Może kilka dni może więcej! Jednak pewnego dnia lekko zaczęłam otwierać oczy… Głowa strasznie mnie bolała i wciąż byłam słaba, lecz wyglądało na to, że gorączka wreszcie zaczynała ustępować. Oddech był bardziej spokojny i silniejszy niż przedtem a ciele nie przechodziły już dreszcze. Koszmary w końcu się skończyły! Demony przeszłości zniknęły jak od dotknięcia czarodziejską różdżką.
Otworzyłam szerzej oczy. Zobaczyłam jak dzień powoli przeważa nad nocą. Był to piękny widok… ale zaraz! Gdzie jest Art.?! Poruszyłam się nerwowo i lekko podniosłam swoje obolałe mięśnie. Dojście do formy zajmie mi sporo czasu. I wtedy zobaczyłam jak ogier śpi obok mnie! Mój Art.! Jedyna tak bliska mojemu sercu osoba.. Spała wyczerpana i pogrążona w spokojny sen. Nie chciałam go budzić. Opiekował się mną podczas choroby cały czas i nawet na chwilę ode mnie nie odszedł!
To sprawiło, że jeszcze bardziej połączyła nas jakaś dziwna i jeszcze mi nie do końca rozumiana więź. Poczułam że zaschło mi w gardle, więc podniosłam się, by dojść do niewielkiego korytko z wodą, które utworzyły skały. Wyszłam trochę na słońce i napiłam się orzeźwiającej wody! Nagle przerwałam pice, gdyż słyszę za sobą, że ogier się poruszył… Popatrzyłam w tamtą stronę lecz ogier tylko się obrócił na inna stronę.
Kontynuowałam więc spokojne gaszenie pragnienia a po chwili słyszę, że ogier zaczyna się budzić, więc pokuśtykałam do niego ze swoją jeszcze nie w pełni sprawną nogą i powiedziałam:
- Wstawaj Art… Ty śpiochu! – powiedziałam radośnie.

< Art.? :3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz