Wyczułem, że ktoś się zbliża. Rzucam drzewem i patrzę na to z uśmiechem. Niszczenie to jedyna rzecz, która mnie jeszcze cieszy. Ostatnia w moim nędznym, smutnym życiu.
Ktoś idzie... Na pewno. Kopię kopytem i gniewnie kładę po sobie uszy.
Czekam na tego kogoś, może mu życie tak jak mi...niemiłe. Może chciałby zamienić się w nieżyjące ciało...?
Ktoś dokończy? Proszę się nie bać, on nikogo nie zabije c:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz