A może już czas? Wydaje mi się, że mam duże szanse, zresztą co mi po tym powiedziała... I tamte myśli... Teraz nauczyłem się to jako tako blokować ale tamte... Pełne czegoś cieplejszego niż zwykła wdzięczność. Pełne mnie.
Co mam zwlekać... tylko jak to ubrać w słowa by prosto choć pięknie to przekazać?
- Ktoś się zbliża. - mówi Kiara nagle - To chyba Altair. - dodaje po chwili
Altair! Brat od śmieci wyzwany. I brat, bo mnie uratował.
Altair zasuwa do nas w podskokach. Coś niesie za sobą a po chwili czuję...że czas się zatrzymał. To jego zasługa.
W zębach niesie kwiaty.
- No, myślę, że to Ci się przyda. - mówi, podając mi - Twoja ukochana powinna wiedzieć co do niej czujesz. - dodaje
- Altair...poczciwy przyjacielu! Dziękuję! - mówię przyjmując kwiaty. Patrzę jak on odbiega a czas wraca do normy.
Patrzę w te ciemne oczy Kiary. Najpiękniejsze. Cała ona jest piękna choć dusza najbardziej. Tylko ona się liczy. Bez niej nic nie ma sensu.
- Kiaro... Przyjmij ode mnie te kwiaty i parę prostych słów. - mówię uroczyście.
Klacz w milczeniu przyjmuje ode mnie prezent i czeka na dalszą część.
- Odkąd Cię poznałem wszystko się zmieniło. Znalazłem sens życia bo tym nim jesteś. Uswiadomilas mi co oznacza słowo troska i przyjaźń samą swoją obecnością. Może niedługo się znamy, ale jesteś mi najbliższa w całym życiu. Kiaro...Kocham Cię. - mówię te upragnione słowa i czuję się wolny. Nareszcie.
Kiara? Zawsze do usług c:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz