sobota, 18 czerwca 2016

Od Kiary CD. Arta

Puźniej śniło mi się moje stado... Słyszałam jak mnie wyzywali i źle życzyli. Żal ściskał mi serce! Z oczu leciały mi łzy a w sercu po chwili zagościła źlość. Nienawiść, która sprawiała że odsuwałam się od każdej żywej istoty. Prawdę mówoąc, to nienawidziłam także siebie! Za to że jestem inna... Za to że posiadam swoje przeklente moce. Marzyłam wtedy o tym, żeby muc je stracić. Niegdyś ciepły wzrok mojej matki, w jednej chwili stał się lodowaty i pusty. Czułam jak ból rozrywał mi serce. Miałam tego dość!
***
Nagle się gwałtownie obudziłam, cała zlana potem i ciężko dysząc. Serce mi strasznie kołotało w klatce piersiwej. Dosłownie jakbym przebiegła maraton w szaleńczym tempie. Poczułam że już dłużej tego nie wytrzymam! Ból, który we mnie siedział i narastał z każdym dniem sprawił, że nie potrafiłam już normalnie myśleć i reagować. Wszystkie emocje, lęki oraz ból, musiały w końcu ujrzeç światło dzienne...
Z oczu leciały mi łzy niczym z wodospadu, a ciało całe drżało. Nie mogłam się uspokoić! Za szybko oddychałam, przez co dostałam hiperwentylacji. Zaczęło mi się kręcić w głowie! Świat mi cały wirował a ból głowy jakby rozrywał mi czaszkę...
Nagle usłyszałam jak ogier się obudził. Widząc, co się ze mną dzieje, od razu oprzytomniał.
- Kiara co się dzieje!? Uspokój się! Musisz się uspokoić! - słyszałam.
Nie potrafiłam się jednak uspokoić... Ciało drżało z zimna i czułam jak zaczyna trawić mnie gorączka. Niemożliwe! - pomyślałam - Jakim cudem się rozchorowałam i tego nie zauważyłam!? - przeszło mi jeszcze przez myśl, a po chwili padłam nagle jak długa na ziemię tracąc przytomność.

< Art? ^^ Chyba znowu muisz mnie ratować >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz