wtorek, 21 czerwca 2016

Od Kaskady cd. Deaven'a

Ogier wybuchnął śmiechem a mi w głowie zaświtał szatańskie plan; Skoro n się dobrze bawi, to czemu ja też nie mogę? W jednej chwili użyłam moich mocy i przywołałam pnącza, które pojawiły się za zadem ogiera i go lekko dotknęły, po czy szybko zniknęły. Ja stałam od niego dużo dalej więc nie mogłam tego zrobić; Ogier odwrócił się nagle w kierunku w którym został dotknięty przez „ coś tajemniczego”. Po chwili pnącza skierowałam, żeby przeszły po ziemi tak szybko, żeby myślał że coś przepełzło mu koło nóg. Ogier aż podskoczył! W końcu nie wytrzymałam i również wybuchłam śmiechem!
Zdziwienie ogiera i jego mina były nie do opisania! Pierwszy raz w życiu się śmiałam!
- Ja również przepraszam… - powiedziałam ledwie przez śmiech. Aż brzuch zaczął mnie boleć ze śmiechu. W końcu jakoś się opanowałam ale tym razem postanowiłam czegoś innego… Nagle ruszyłam biegiem i krzyknęłam do ogiera:
- Zobaczymy jaki jesteś szybki i zwinny z nagle pojawiającymi się przeszkodami na twojej drodze! – krzyknęłam a ogier od razu się zerwał z miejsca. Jak było widać, spodobała mu się taka forma „zabawy”. Nadal mi się chciało śmiać z ogiera. Po chwili żeby go troszkę zdekoncentrować… Zamroziłam mu górną część ogona w kokardkę i wyglądał przekomicznie! Ten zdziwiony w biegu się odwrócił i zauważył że na ogonie ma coś ciężkiego i błyszczącego. Zaśmiałam się jeszcze głośniej i przyspieszyłam trochę widząc jego zdziwioną minę, by nie dać mu się w jakiś sposób rozproszyć w biegu, ale nie byłam do końca pewna czy jest to możliwe;

< Deaven? :3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz