niedziela, 26 czerwca 2016

Od Kaskady cd. Deavena

Nagle zbladłam i zrobiło mi się słabo! Zabójcy z mojego byłego stada… Wie gdzie jestem! Jednak przeraziło mnie że Deaven zdołam skontaktować się z moim bratem… Przecież nie był dla niego bliska osobą!
- Spo… Spotkałeś mojego brata? Spotkałeś Quarto?! – powiedziałam ledwie.
- Ta… Spotkałem ale połączenie zostało zerwane i zdążył mi powiedzieć tylko, że zabójca z twojego byłego stada i urwało w tym momencie połączenie – powiedział nadal lekko oschle.
Wbiłam wzrok w ziemię. Zaczęłam się trząść i nie mogłam tego opanować, zaczęłam nagle ciężko oddychać a źrenice się rozszerzyły.
- Kaskada… - wymówił nagle moje imię zmartwiony ogier mojej nagłej zmianie zachowania.
Uniosłam lekko głowę i wbiłam w niego przerażony wzrok. Jego mina jeszcze bardziej przybrała wyraz zmartwienia i zdziwienia. Wtedy nagle się od niego gwałtownie odwróciłam i zaczęłam uciekać najszybciej jak umiem. Zostawiłam ogiera samego. Strach ponownie zawitał w moim sercu. Bałam się panicznie tak jak tamtego dnia… Gdy zabójca stanął nade mną by zadać ostateczny cios!
Do oczu napłynęły mi łzy. Mój brat przyszedł mnie ostrzec… Jednak nie wiedziałam czy o wszystkim powiedział Deaven’owi. O co tu chodziło?! Dlaczego mój brat ukazuje się jemu a mi nie?! Biegłam w popłochu i na oślep. Chciałam się jak najszybciej wydostać z terenów stada i uciekać jak najdalej…

< Deaven? :3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz