- Nie jestem jeszcze taka zmęczona - mówię odklejając się wreszczie od niego. To było wręcz niewiarygodne! Art mnie po tym wszystkim zaakceptował... Otworzył swoje serce dla mnie i nie odrzucił mnie mimo iż poznał całą prawdę o mnie. Miałam ochotę skakać z radości! I pomyśleć że taki wspaniały przedstawiciel płuci męskiej mnie pokochał...
- To gdzie chcesz iść? - spytał.
- Może tam gdzie nas nogi poniosą? Chyba że rycerz ma inne plany? - spytałam słodkim głosem i ledwie powstrzymując śmiech.
- Widzę że księżniczce dopisuje humor... - powiedział z tajemniczym uśmiechem.
- Czyżbyć coś knuł rzepku mój? - spytałam retorycznie się szeroko uśmiechając.
- Może tak może nie...
- Zabrzmiało tajemniczo... A więc prowadź mój kochany rzepku! - powiedziałam i go pocałowałam w policzek.
< Art? Musisz teraz ją zabrać w jakieś ładne miejsce xd >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz