- Jutro chciałbym zobaczyć co Ty potrafisz – odparł lekko
żartobliwie.
Uśmiechnęłam się mimo wszystko, bo przebywanie z innym
koniem dodawało mi jakby odwagi.
- Czy to wyzwanie? – spytałam lekko żartobliwie.
- Powiedzmy – odparł uśmiechając się z lekka.
***
Następnego dnia, po wykonaniu swoich czynności, poszłam
popołudniu do lasu, gdzie miałam się spotkać z ogierem. Wciąż kłębiły mi się myśli
w głowie, dlaczego duch przyprowadził Dea do mnie wczoraj w nocy? Nie mogłam
znaleźć rozwikłania tej zagadki!
Intrygowało mnie to i nie dawało jednocześnie spokoju. W
końcu gdy dotarłam na miejsce spotkania, stanęłam i czekałam chwilę w miejscu. Nie mogłam uwierzyć, że tak
chętnie przyszłam i że moja mała pewność siebie mi na to pozwoliła. Jednak chciałam
pokazać ogierowi co potrafię… Sama nie wiedziałam czemu mi tak na tym zależy. Może
to było wynikiem, że po prostu miałam w końcu jakieś towarzystwo? Naprawdę nie
wiem.
Nagle zza krzaków wyszedł ogier.
- Cześć! – przywitałam się.
- Hej! To co? Pokażesz mi dzisiaj co potrafisz? – spytał.
- Inaczej bym tu nie przychodziła! – powiedziałam z zapałem.
- To zaczynaj! – zachęcił mnie.
Po chwili zamknęłam oczy i wyobraziłam sobie wodospad przede
mną. Ziemia się zatrzęsła a po chwili jedno z moich dzieł było gotowe.
- Kurde! - powiedziałam lekko dysząc - Wyszłam już z wprawy... Kiedyś robiłam to bez wysiłku - powiedziałam do ogiera, a gdy już opanowałam oddech popatrzyłam na niego.
< Deaven? :3 Może kolejny raz pokaże Ci się duch matki? xd >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz