Nie wiedziałem co ukrywa Kaskada. Musiało to być coś poważnego, jej reakcja była jednoznaczna. Nie rozumiem tylko powodów jej oskarżeń. To ona ukrywa jakąś mroczną przeszłość, nie ja.
Nie wyczuwałem już jej obecności, co oznaczało, że musiała już być naprawdę daleko. Nie widziałem również sensu w szukaniu jej, widocznie nie potrzebowała mojej pomocy skoro uciekła.
Myślałem, że okaże się ona inna niż reszta. Od dawna nie byłam na siebie tak zły, jak mogłem być taki głupi. Szedłem przed siebie aż w końcu wylądowałem na plaży. Powietrze było bardzo lekkie, a morka bryza orzeźwiająca. Tego właśnie potrzebowałem. Fale spokojnie uderzały o brzeg, nie było słychać niczego innego po za ich dźwiękiem. Powoli zamknąłem oczy, chciałem aby chwila tak wspaniałego spokoju trwała w nieskończoność. Z daleka usłyszałem kroki, a kiedy otworzyłem oczy zobaczyłem Kaskadę. Kiedy mnie zobaczyła przystanęła, a następnie zaczęła się cofać.
- Nie tym razem - powiedziałem do siebie po czym ruszyłem za klaczą. Złapałem ją dopiero w lesie.
- Zostaw mnie w spokoju, jesteś taki sam jak wszyscy! - krzyknęła w moją stronę. O nie, tego już za wiele.
- Ja jestem taki sam jak wszyscy? - zapytałem opryskliwie - Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ale to ty skrywasz jakąś tajemniczą przeszłość. Chciałem jedynie wyjaśnień. - wyrzuciłem z siebie - z minuty na minutę dowiedziałem się, że ściga Cię jakiś morderca, a Ty zamiast mi wytłumaczyć co się dzieje wolałaś uciec! Kto tak postępuje?! - powiedziałem nerwowo - Miałaś rację, w tym właśnie momencie postrzegam Cię jako kryminalistkę! Bo nie tak zachowuje się ktoś bez jakichkolwiek zarzutów.- Kaskada patrzyła na mnie, a z jej oczy wręcz tryskał gniew - Równie dobrze mógłbym wniknąć w Twoje wspomnienia i sam dowiedzieć się o co chodzi, ale wolałem zapytać, bo szanuję twoją prywatność, a co za to dostałem? - zapytałem - Właśni to... - zakończyłem i spojrzałem na nią tak samo jak ona patrzyła na mnie.
<Kaskada?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz