Zarumieniłam się po raz kolejny dzisiaj.
- Czy to nie w tym miejscu poczułam wtedy twoją obecność? –
pytam retorycznie i patrzę na niego ciepłym wzrokiem.
- Bardzo możliwe – mówi spokojnie lecz uśmiechnął się do
mnie.
- Mój rzepek już wtedy się do mnie przyczepił – mówię słodko.
- Ano! Mówiłem że nie ciężko mnie odczepić – droczy się lekko.
- Wiesz! Cieszę się że się do mnie przyczepiłeś rzepku… -
powiedział i ponownie się w niego wtuliłam. Jednak tylko na chwilę, bo po
chwili lekko go kąsnełam za grzywę i zaczęłam uciekać po brzegu, a moje kopyta
rozbijały się o spokojne, małe fale.
- Osz ty! – krzyknął za mną – Zaraz Cię złapię! – krzyknął.
- Nie ma mowy! – krzyczałam rozbawiona – Trenowałam tutaj
ale próbuj rzepku! – krzyczałam rozbawiona.
< Art.? :3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz