Nie mogłam uwierzyć w to, że Altair naprawdę mógł kogoś zabić. Aż wstrzymałam oddech, gdy o tym opowiadał. Jednak wiedziałam jedno! Nie odsunę się od niego, nawet jeśli popełnił tak straszna zbrodnię! Dlatego że wiedziałam że ogier był dobry i wiedziałam, że to nie on zabił, tylko jego moc. Moc, która wymknęła się z pod kontroli a on nie potrafił nad nią zapanować... Gdy ogier skończył opowiadać, zwiesił głowę a z oczu poleciały mu łzy. Widziałam jak bardzo cierpi. Wiedziałam że jego myśli teraz krążą wokoło mnie, gdyż był pewny że się od niego odsunę. Poczułam wtedy złość.
- I to wszystko?! - warknęłam bardziej niż chciałam. Ten spojrzał na mnie nie wiedząc o co mi chodzi - Mogę Ci teraz nakopać do tyłka i pustego łba?! - mówię stanowczo i patrzę się na niego.
- Nie przeraża cię to co zrobiłem? - pyta niepewnie.
- Skłamałabym gdybym zaprzeczyła. - powiedziałam odważnie - Jednak to nie Twoja wina! - mówię stanowczo i wycedziłam dokładnie każde słowo.
- Ale... - przerwałam mu.
- Ty Idioto! To nie Ty, tylko twoje moce ich zabiły! Nie panowałeś nad nimi! Byłeś młody i niedoświadczony! Wiesz czemu teraz nie możesz użyć tych mocy? - spytałam się go. Pokręcił tylko głową w zaprzeczeniu.
- Nie potrafisz ich teraz używać, dlatego, że w końcu panujesz nad tymi mocami oraz dlatego, że jesteś dobry! Twoje moce zostały zablokowane... - mówię już łagodniej. - Nie chciałeś nikogo skrzywdzić, dlatego nie możesz teraz używać tej mocy.
Altair spojrzał na mnie zdziwiony i nie dowierzał w to co mówię. Patrzyła na mnie tak, jakby próbował dostrzec, czy aby na pewno to było do niego i czy na pewno nie kłamię.
- I co?! Mogę Ci teraz nakopać do tyłka i łba?! - spytała się go znowu z lekkim uśmiechem.
< Altair? xd >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz