- Chyba sobie żartujesz? - mówię udając obrażoną - Wylądujesz na ostatnim miejscu Altuś i będziesz widział tylko mój zadek, bo to ja pierwsza będę na linii mety! - mówię triumfalnie i patrze na niego ze złośliwym uśmiechem.
- Chciałabyś! Taka wredota jak Ty wyląduje na ostatnim miejscu! - powiedział dumnie co mnie rozśmieszyło. Krążyłam wokoło niego i patrzyłam na niego rozbawiona.
- A więc?! Przyjmujesz wyzwanie? - spytałam się go retorycznie.
- Pfi! Też pytanie! Oczywiście że tak! Tylko nie mów, że Cie nie ostrzegałem.... - powiedział tajemniczo.
- Oj uwierz mi kochany, że potrafię o siebie zadbać! - powiedziałam słodkim głosikiem - To, do kat się ścigamy wariacie? Hm? - spytałam.
Ogier chwilę się zastanawiał.
- Tylko od razu mówię, że to Ty będziesz miał małe fory ode mnie! - dodałam jeszcze.
Ten tylko się na to uśmiechnął i po chwili podał miejsce końca wyścigu: Las Peeves! - dodał odważnie.
- U... Ktoś chce wyjść na odważnego? Dobrze więc! Szykuj się na porażkę! - dodałam jeszcze i ustawiliśmy się na linii startu. Po chwili oboje wystartowaliśmy jak z procy, mknąc w szalonym tempie przed siebie.
< Altair? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz