Klacz po chwili obróciła się napięcie i szybko zniknęła za krzakami. Zdziwiło mnie to, gdyż wyglądała na zdenerwowaną! Postanowiłem jednak, że za nią nie pójdę, gdyż pomyślałem sobie, że może chce pobyć sama ze sobą. Wciąż mocno zdziwiony, postanowiłem już wracać, gdyż zrobiło mi się troszkę zimno. Było chyba kilka stopni na minusie. Zima niedługo miała się pojawić, co zwiastował tak silny mroź. Gdy zacząłem już wracać do swojej jaskini, zatrzymałem się nagle, na środku polany. Klacz z którą rozmawiałem, mogła gdzieś zasłabnąć od zimna otoczenia... Nie znała za bardzo jeszcze terenów a nawet mi doskwierało potworne zimno otoczenia. A przecież byłem dużo mocniej zbudowany od klaczy... Westchnąłem ciężko, zawróciłem i postanowiłem że jej poszukam. Miałem nadzieję, że nic się jej jednak nie stało.
< Mona Liza? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz