Widać było że ogier tak samo cierpiał jak ja, lecz on jeszcze dodatkowo został porzucony przez własnego ojca... Z resztą to właśnie jego ojciec zabił jego matkę! Nawet nie mogłam sobie tego wyobrazić, gdyż ja zawsze miałam kochającą rodzinę a mój ojciec zawsze wspierał, chronił i szanował moją matkę. I nigdy nie powiedział na nią złego słowa... Z resztą tak samo na mnie czy tez na brata! Zawsze mogliśmy na niego liczyć!
- Cierpisz bardziej ode mnie... - powiedziałam cicho - Jednak Twój ojciec zrobił jedną dobrą rzecz... - dodałam jeszcze, wycierając łzy.
- Co takiego? - spytał ze zdziwieniem.
- Zostawił Cię tutaj! W tym stadzie... A wiedz, że jeśli jesteś w tym stadzie, to możesz tutaj na każdego liczyć i nikt Cie tu nie zawiedzie! Tutaj wszyscy o siebie dbają.. Nie mogłeś raczej trafić na lepsze stado... - dodałam ze słabym uśmiechem na pysku. - A tak w ogóle to jestem Rous! - przedstawiłam się - A ty? Jak masz na imię? - spytałam się wciąż zdziwionego ogiera.
< Akis? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz