- Jestem tylko posłańcem, przynoszę informacje - bronił się, próbował wybronić się ale i tak mu nie ufałem - Na waszych terenach porzucono źrebaka. Znaczy...nastolatka. -przekazał informację.
- Nastolatka? Dlaczego? - pytam zaskoczony. W głowie mi się nie mieści by ktokolwiek mógł chcieć porzucić takiego podrostka. W dodatku nie wiedziałem ciągle kim jest ogier i gdzie jest ten źrebak.
- Jakiś koń od was go prowadzi do alfy. Mam nadzieję, że go dobrze przyjmiecie. - powiedział samiec, zwieszając głowę. Po chwili ruszył, tak po prostu odszedł ode mnie. Zostawił mnie z masą pytań. Porzucony źrebak z tamtego stada. Mam nadzieję, że to nie szpieg. Będę miał na niego oko.
***
Anastja dzielnie zajęła się młodymi. Wróciłem do nich. Czekali na mnie z pytaniami. Nie chciałem nikomu mówić o tym źrebaku. Przynajmniej nie tym maluchom.
- Nieszkodliwy. Gadał jakieś głupoty. - odparłem wymijająco
Rous?
Rous?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz