- Nie... - powiedziałam roztrzęsiona - Ale ten ogier powiedział tylko że nie przychodzi ze złymi zamiarami... - powiedziałam trzęsąc się cała ze strachu i przytuliłam się do brata.
- To prawda! Tak powiedział, a później pojawiłeś się Ty... - powiedział do Altaira brat.
Nagle usłyszeliśmy jak ktoś biegnie w naszym kierunku. To była Anastja!
- Co się stało?! Słyszałam krzyki! - powiedziała lekko zdyszana.
- Jakiś ogier chyba chciał zrobić krzywdę młodym... Słuchaj Ana! Możesz ich zabrać do siebie, a ja sprawdzę gdzie on jest? Na wszelki wypadek!
- Oczywiście że tak! - powiedziała od razu siwa klacz. - Dobra! idziemy do mnie zrozumiano? - spytała się nas retorycznie klacz.
Ja i brat tylko kiwnęliśmy głowami i posłusznie poszliśmy za siwą klaczą. A Altair natomiast został przed naszą jaskinią i odprowadzał nas wzrokiem.
- Jak myślisz braciszku? Czy tamten ogier chciał nam zrobić krzywdę? - spytałam się brata.
- Nie mam pojęcia Rous... Naprawdę nie mam pojęcia! - odparł zmartwiony.
Spojrzałam za siebie, żeby zobaczyć Altaira, ale już go nie było. Pewnie pobiegł za tamtym ogierem, żeby się dowiedzieć, czego chciał...
< Altair? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz