-Powiedziałaś, że był to raczej jedyny ratunek... Mogę wiedzieć przed czym?
-Najtrafniejszym określeniem byłaby chyba strata honoru poprzez kroczenie przez resztę życia u boku ogiera, którego się nienawidzi.- stwierdziła.
-A czy jej ofiara została pomszczona?- zadałam kolejne pytanie, jednocześnie biorąc parę głębokich oddechów, aby powstrzymać burzę, która koniecznie chciała się ze mnie wydobyć. Z pewnością taki wybuch mocy nie świadczyłby o mnie za dobrze. W dodatku mógłby zdradzić moje uczucia i przepłoszyć mą informatorkę, a tego za nic nie chciałam.
-Można tak powiedzieć. Kiedy spadała w przepaść, z jej ciała wydobyła się błyskawica, która po chwili rozdzieliła się na dwie iskry, z których jedna trafiła w niego, powodując śmierć na miejscu.
-A druga?
-Zrobiła to samo z jego towarzyszem.
-Czyli nie przybył tutaj sam.- podsumowałam, po czym szepnęłam do siebie.. -Kto by pomyślał, że ktoś wychowywany poza Stadem Wiecznych Mgieł osiągnie tak wysoki poziom w posługiwaniu się pogodą....?
-Co powiedziałaś?- spytała Lilith.
-Nic, nie ważne. Zastanawia mnie tylko, czy mogłabyś mnie zaprowadzić w miejsce, w którym się to stało.
<Lilith?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz