sobota, 15 października 2016

Od Vendeli von Meteorite- c.d. Odium

W odpowiedzi znów przymknęłam oczy i uśmiechnęłam się, a moje serce wypełniło błogie ciepło, którego nigdy do tej pory nie czułam. Chciałam zatrzymać tę chwilę na wieczność, ale niestety doskonale zdawałam sobie sprawę z tego, ze jest to niemożliwe. W dodatku w oddali majaczyła już moja jaskinia, co oznaczało, że koniec naszej wędrówki jest już bliski. 
-Co powiesz na to, abyśmy zjedli dziś razem kolację?- zaproponowałam. 
-Bardzo chętnie skorzystam, jeśli nie sprawi Ci to zbytniego problemu. 
-Daj spokój, w mojej spiżarni i tak zawsze trzymam mnóstwo zapasów na wypadek brzydkiej pogody, czy przyjęcia niespodziewanego gościa.
-A często się Ci to zdarza?- zaciekawił się.
-Raczej nie, ponieważ większość koni przychodzi do mnie jedynie po poradę lekarską.
-Czyli dnie spędzasz raczej w samotności.- podsumował Odium.
-Owszem.- potwierdziłam i dodałam ledwie dosłyszalnie.- Niedługo jednak pewnie się to zmieni. 
-Co masz na myśli?- spytał wyraźnie zaintrygowany.
-Naprawdę się nie domyślasz?- odparłam pytaniem na pytanie z podekscytowanymi iskierkami w oczach. 
-Trochę owszem, ponieważ Twój wujek stwierdził, że masz kogoś na oku...-przyznał, wzdychając ciężko. 
-Nie wiedziałam, że to zauważył!- wykrzyknęłam zdziwiona. 
-W takim razie zna Cię lepiej, niż Ci się to wydaje. 
-Na to wychodzi. 
-Mogę wiedzieć kim jest ten szczęśliwiec?
-Och, przecież...-zamiast dokończyć, postanowiłam dać się ponieść emocjom i pocałowałam go w policzek. 

<Odium? Domyśliłeś się wreszcie jej uczuć względem Ciebie?> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz