czwartek, 20 października 2016

Od Odium - Cd. Vendeli von Meteorite

Cierpliwie poczekałem, aż ukochana pójdzie po jakieś okrycie. Faktycznie, robiło się zimno. Mnie jednak ocieplała sama świadomość, że jest obok mnie. Że jesteśmy razem. Wciąż nie mogłem uwierzyć w swoje szczęście. A jednak marzenia się spełniają...wtedy, gdy tracisz nadzieję...
- Już jestem. - odezwała się ukochana po paru chwilach  - Proszę, mam też coś dla Ciebie.
Po chwili poczułem, że kładzie mi coś na grzbiecie. I faktycznie, zrobiło mi się nieco cieplej.
- Dziękuję, ale nie trzeba było. - odpowiadam i żwawo ruszam do przodu. No tak, nie mam pojęcia gdzie iść.
Na szczęście Vendela mnie dogania i nakierowuje gdzie mam iść. Uśmiecham się. Mimo braku wzroku czuję się dzięki niej jakby miał oczy. Jakby właśnie ona nimi była. Może i tak jest.
- To tutaj. Poczekaj, zapukam do niego. - odezwała się spokojnym tonem, po czym oddaliła się ode mnie. Poczułem się trochę nieswojo.
Po chwili usłyszałem kroki dwóch koni. Poczułem wyraźny zapach Vendeli i kogoś jeszcze. Zgaduję, że to właśnie Cloud.
- Dobry wieczór. - odzywam się z szacunkiem do ogiera. Słyszę chichot ukochanej. Może jestem zbyt oficjalny, nie wiem.
- Przyszliśmy, by ogłosić, że...- zająknąłem się lekko  - Że ja i Vendela zostaliśmy parą.
Oj, jak ja byłem ciekaw jego reakcji.

Cloud von Meteorite?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz