- Stracha pewnie miałeś niezłego! -
odparłam z radością. Odwróciłam się na chwilkę, żeby zobaczyć
czy nigdzie nie ma ducha lecz nikogo i niczego nie zobaczyłam. Wtedy
nagle usłyszałam jak Odium się podetknął i nagle wpadł na
drzewo, gdyż stracił równowagę!
- Odium! Nic Ci nie jest?! -
krzyknęłam spanikowana, gdy zobaczyłam że z czoła leci mu krew.
Wtedy z oczu spadła mu grzywa i spojrzałam mu w oczy, gdy leżał
lekko zamroczony. Jego oczy... On... On... On nic nie widzi! Jego
oczy są jakby za mgłą... Jego oczy są białe, co mówiło o tym,
że jest pozbawiony wzroku! Podczas swojego podróżowania, wiele
widziałam takich koni lecz odzyskiwały wzrok, dzięki jakimś
lekom czy coś... Nie mogłam w to uwierzyć! Nie powiedział mi
tego bo się wstydził? Przecież ślepota to bardzo ciężki uraz!
I tylko bardzo silne konie potrafiły z tym żyć! - cały czas
myślałam sobie gdy w końcu postanowiłam się odezwać:
- Trzeba to patrzeć Odium! -
powiedziałam stanowczym tonem.
- Nie... Nic mi nie.... - przerwałam
mu.
- Żadnych ale! - warknęłam –
Jeśli dalej będziesz tak krwawił, to się wykrwawisz! Idziemy! -
powiedziałam stanowczo.
< Odium? xd >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz