poniedziałek, 10 października 2016

Od Odium - Cd. Vendeli von Meteorite

Na początku się wzdrygnąłem, gdy poczułem, że coś dotyka mojego boku. Stanowczo nigdy nie byłem przyzwyczajony do bliskiego kontaktu z innymi końmi. Gdy jednak poczułem, że to Vendela uspokoiłem się. Stopniowo zacząłem się rozluźniać. Biło od niej takie przyjemne ciepło. Sprawiało to, że czułem się silniejszy niż w rzeczywistości jestem.
- A jednocześnie przy tym wszystkim potrafi nawiązać kontakt, wydaje się też godny zaufania. Rzeczywiście, szpieg doskonały. - powiedziałem po dłuższej chwili milczenia po czym dodałem z czystą nieśmiałością  - Dziękuję, że starasz się mi pomóc.
Potrzebowałem podziękować jej za to wszystko. To ona pomogła mi na nowo, choć trochę bardziej w siebie uwierzyć. Zapewniła mi wsparcie i przyjaźń. Mam nadzieję, że ona też wie, że również może na mnie liczyć. Przyjaźń to w końcu relacja wzajemna.
- Nie musisz mi dziękować  - odpowiedziała skromnie Vendela. Wyczułem, że ruszyła do przodu więc i ja też zacząłem iść. Szliśmy tak w milczeniu. Próbowałem skleić słowa w zdania, by brzmiały z sensem. Nigdy nie byłem zbyt dobry w mówieniu.
- Czuję, że powinienem. Nie sądziłem, że ktokolwiek może mi pomóc w odzyskiwaniu wiary w siebie. Ty jednak to zrobiłaś. - przy tych słowach uśmiechnąłem się szeroko, być może po raz pierwszy od bardzo dawna  - Każdą minutą udowadniasz mi, że jest po co żyć.  - dodałem jeszcze.

Vendela von Meteorite?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz