Przyjaźń to dar. Więź między dwoma różnymi duszami. Silna, wzajemna. Zaufanie i szczerość oraz odpowiedzialność. Jednostki są niewidoczne na świecie ale większe grupki już tak.
- Ziemia do Altaira, słyszysz mnie? - zawołała do mnie Sarita, trącając mnie pyskiem.
Od razu wyrwałem się z myśli i popatrzyłem na nią przytomnym wzrokiem.
Ciekawe, jak długo stałem tak i rozmyślałem. Odezwała się we mnie dusza filozofa, myślałem, że ją pogrzebałem. Szczęście na szczęście ją wskrzesiło.
Ciekawe, jak długo stałem tak i rozmyślałem. Odezwała się we mnie dusza filozofa, myślałem, że ją pogrzebałem. Szczęście na szczęście ją wskrzesiło.
- Jestem, jestem - odpowiadam szybko z uśmiechem na pysku, obserwując klacz i jej reakcję.
- Właśnie widzę. Od paru minut stoisz w miejscu. Jesteś jakby pijany. - prycha Sarita, po czym zaczyna się śmiać.
- Pijany...- powtarzam zamyślony - Pijany szczęściem...- wymyślam w końcu. Tak, to prawda.
Teraz dopiero patrzy na mnie jak na wariata i ruszając do przodu mówi ironicznie:
- Chodź, pijaku.
Ruszam biegiem i szybko ją doganiam. Czuję się dobrze, bardzo dobrze. Szczęście mnie uskrzydla. Mógłbym nawet latać...Tylko gdybym miał skrzydła...Choć w tym stanie byłoby to możliwe bez skrzydeł!
- Z Tobą jest coś nie w porządku. - zauważa Sarita.
- Chyba z Tobą. - odgryzam się - Czemu nie cieszysz się razem ze mną? Jest tyle rzeczy z których można się cieszyć? Łąki pełne pięknych kwiatów, małe motylki, szczęśliwe ze świata...Chmury, deszcz, słońce...Wiatr...- wymieniam z zapałem - Świat jest piękny, wystarczy się rozejrzeć! - wołam radośnie.
Chyba rzeczywiście jest coś ze mną nie w porządku. Sarita ma rację. Kiedyś nie zwracałem na takie rzeczy uwagi, ale odkąd ja znam zwracam uwagę na każdą rzecz. I zaczynam rozumieć, że w życiu liczą się tylko chwile!
Sarita? xD
- Chodź, pijaku.
Ruszam biegiem i szybko ją doganiam. Czuję się dobrze, bardzo dobrze. Szczęście mnie uskrzydla. Mógłbym nawet latać...Tylko gdybym miał skrzydła...Choć w tym stanie byłoby to możliwe bez skrzydeł!
- Z Tobą jest coś nie w porządku. - zauważa Sarita.
- Chyba z Tobą. - odgryzam się - Czemu nie cieszysz się razem ze mną? Jest tyle rzeczy z których można się cieszyć? Łąki pełne pięknych kwiatów, małe motylki, szczęśliwe ze świata...Chmury, deszcz, słońce...Wiatr...- wymieniam z zapałem - Świat jest piękny, wystarczy się rozejrzeć! - wołam radośnie.
Chyba rzeczywiście jest coś ze mną nie w porządku. Sarita ma rację. Kiedyś nie zwracałem na takie rzeczy uwagi, ale odkąd ja znam zwracam uwagę na każdą rzecz. I zaczynam rozumieć, że w życiu liczą się tylko chwile!
Sarita? xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz