sobota, 15 października 2016

Od Altaira - Cd. Anastji

Stałem na granicy śmierci z życiem. Mogę je zakończyć tu i teraz, mogę zakończyć szereg nieszczęść samobójstwem. Świadomość wyboru mi się podoba. Choć jednocześnie właśnie przez tą świadomość nie potrafię skoczyć. Nie potrafię. Trzyma mnie tu fakt, że zawiodę Saritę i Anastję. Boję się je stracić i boję się żyć.
Nagle za sobą słyszę dyszenie i krzyki. Odwracam się. Anastja patrzy na mnie z przerażeniem. Cofam się. Nie. Nie mogę skoczyć. Nie na jej oczach. Nie chcę jej skrzywdzić odejściem.
- Altair! Nie rób tego! - krzyknęła klacz w panice, że jednak coś sobie zrobię.
Wzdycham. Więc nie tym razem. Podchodzę do niej i próbuję uspokoić:
- Nic się nie stało.
- Chyba sobie kpisz! Gdybym przyszła parę minut później już pewnie...- mówiła roztrzęsiona. Westchnalem.
- Przepraszam. - odpowiadam skruszony.

Anastja?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz