Nie mogłem dać się ponieść panice - wiedziałem, że to równoznaczne z zupełnym szaleństwem. Co mogłem zrobić? Byliśmy sami; głodni i zmęczeni w środku nocy. Marlo się nie odzywal. Może mnie testował, czy będę dobrym wojownikiem?
Mimo, że urodziłem się drugi bylem lepiej zbudowany i silniejszy - tak przynajmniej ja uważałem. Jednak z ciemną nocą przegrywałem.
Byłem już pewien, że nikt nas nie odnajdzie gdy nagle usłyszałem kroki taty Ryuu i mamy Ryuu. Szli po nas. Postanowiłem ich zawolać.
- Tutaj! - krzyknąłem
Kiara?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz