poniedziałek, 25 lipca 2016

Od Ryuu - Cd. Rous

Jak dobrze, że mama znała drogę. Przynajmniej tak mi się wydawało. Szliśmy obok siebie, jakby idealna rodzina a ja po cichu rozmawiałem z Marlem. Pytał się, jak zamierzam rozmawiać z alfą. Nie znałem jej. Zapewne jest dość charyzmatyczna i poważna; być może nie będzie chciała rozmawiać z durnym źrebakiem. Nie byłem nikim ważnym  - wciąż jeszcze bezwartościowym członkiem stada. Nie miałem zawodu i nie mogłem na razie mieć. Z jej punktu widzenia byłem dość bezużyteczny. Nie za dużo czasu zabrało nam dotarcie do jaskini alfy. Miałem szczęście  - była akurat sama, może nie będę jej przeszkadzał.
Kiwnąłem głową do siostry Ryuu i matki Ryuu, że sam chcę z przywódczynią pogadać. Miało to być dla mnie niemałe wyzwanie - ale i tego chciał Marlo. Abym się przełamywał.
Grzecznie zapukałem do drzwi jaskini. Po minucie wyszła z niej kasztanowata klacz. Czułem się lekko przestraszony ale i tak przywitałem się z nią:
- Dzień dobry, jestem Ryuu. Chciałbym z Panią chwilę porozmawiać. Chciałbym dowiedzieć się o historię tego stada oraz o stanowiska. Co trzeba umieć aby kolejno być wojownikiem, podróżnikiem i tak dalej. Czy mogłaby Pani mi o tym opowiedzieć? - starałem się mówić powoli i wyraźnie.

Havana?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz