Kiwnąłem głową do siostry Ryuu i matki Ryuu, że sam chcę z przywódczynią pogadać. Miało to być dla mnie niemałe wyzwanie - ale i tego chciał Marlo. Abym się przełamywał.
Grzecznie zapukałem do drzwi jaskini. Po minucie wyszła z niej kasztanowata klacz. Czułem się lekko przestraszony ale i tak przywitałem się z nią:
- Dzień dobry, jestem Ryuu. Chciałbym z Panią chwilę porozmawiać. Chciałbym dowiedzieć się o historię tego stada oraz o stanowiska. Co trzeba umieć aby kolejno być wojownikiem, podróżnikiem i tak dalej. Czy mogłaby Pani mi o tym opowiedzieć? - starałem się mówić powoli i wyraźnie.
Havana?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz