- Uznam to za objaw szaleństwa, ale zgadzam się. - uznałam w końcu i niemalże od razu po moich słowach ruszyliśmy nad morze.
Goniła nas burza, a my goniliśmy ją. Miałam nadzieję, że teraz burza nas nie opuści. Tak bardzo chciałam by towarzyszyła nam w spacerze nad morze.
Pogoda była idealna, gdy dotarliśmy. Woda była wzburzona; fale były bardzo wysokie. Zrobił się taki mały sztorm. Nie bałam się. Westchnęłam tylko:
- Pięknie tu.
Contesimo?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz