piątek, 29 lipca 2016

Od Maven'a cd. Anastji

Spojrzałem na klacz, która siedziała przede mną. Anatja miała wyjątkową urodę. Jej sierść była biała niczym śnieg, a oczy wydawały się odzwierciedleniem jej duszy. Miała mądre i spokojne spojrzenie.
- Nie obudziłaś mnie - odpowiedziałem z uśmiechem na jej wcześniejsze pytanie - Mam po prostu bardzo niespokojny sen, budzi mnie dosłownie trzask gałęzi - dodałem po chwili. Anastja odwzajemniła mój uśmiech.
- Czas na śniadanie - powiedziała spokojnie po czym stanęła na nogi. Obydwoje byliśmy cali w piasku. Może pomysł nocowania na plaży nie był najlepszy, jednak była to jedna z lepszych nocy w moim życiu. Skinąłem lekko głową po czym ruszyliśmy powoli na łąkę.
Słońce zaczynało świecić coraz jaśniej, a chmury, które były jeszcze rano zastąpiło błękitne niebo.
- Zapowiada się wspaniały dzień - odparłem spoglądając w górę.

Anastja?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz