Teraz potrzebowałem chwili, by w spokoju to przeanalizować. Stado z historią, musi już istnieć bardzo długo. Zaczęła mnie rozpierać duma - nie urodziłem się w byle jakim miejscu. Poczułem ogromną miłość do tego miejsca. Byłem pewien, że z wiekiem będę je kochał jeszcze bardziej. Wiedziałem, że czas mija. Powinienem podziękować klaczy za rozmowę, ale było jeszcze wiele tematów na które pragnąłem dowiedzieć się jak najwięcej.
- Bardzo dziękuję Pani za te odpowiedzi. - podziękowałem grzecznie, ciągle się wahając, czy nie spytać o coś jeszcze.
Kontynuując rozmyślania... Jest wiele zawodów, do których coś mnie ciągnie. Lecz który wybrać...? Nie mogę wykonywać wszystkiego po trochu! Jestem przecież wojownikiem Dobra w innym miejscu. Tamto zajęcie jest ważniejsze. Nie chciałbym ryzykować, że nie dawałbym rady z dwoma światami. Mam, co prawda, dużo czasu. Dzieciństwo i wiek nastoletni. Wtedy będę wiedział. Na razie muszę żyć w niewiedzy.
- Proszę Pani... - zaczynam mówić po długim czasie rozmyślań - Czy w tym stadzie były kiedyś jakieś wojny? Czy teraz już jest bezpiecznie? - zasypuję ją pytaniami, mając nadzieję, że i na nie mi odpowie.
Havana?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz