- Psikusy to nic złego. - odezwałem się - Każdy kiedyś coś takiego zrobił, świadomie lub nie. Ale nie dokuczałem nikomu z czystej złośliwości, bo tej we mnie jak na lekarstwo. Nie lubię nikogo upokarzać. Niektórym to się podoba ale nie mi. - stwierdziłem
Zapadła chwila ciszy a mnie napadły wspomnienia. Gorzkie wspomnienia o rodzicach.
- Ta. Jako dzieciak byłem dość radosny i psociłem. Ale cokolwiek robiłem to zawsze słyszałem ten sam tekst od opiekunów. ,,Twoim największym psikusem bylo pojawienie się na świecie, choć twoja mama niby Cię zabiła.". Zawsze to samo. - mówię zę smutkiem.
Anastja?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz